Udało się! Bezglutenowa mąka kokosowa (dostępna tutaj) i świeży olej kokosowy (ten jest tłoczony na zamówienie) zdominowały mój przepis.
Miałam jedynie problem z czekoladą, ale z pomocą przyszła Terravita i jej nowa czeko 70% cocoa.
Długo nie mogłam zdecydować, która będzie najlepsza (z miętą, pomarańczowa, wiśniowa, cytrynowa, crunchy, etc.) więc wybrałam gorzką i to był strzał w dziesiątkę.
Następna porcja będzie z miętą - polecam spróbować to magiczne połączenie czekolady i mięty - mi posmakowało.
Składniki:
1 szklanka mąki kokosowej
1 łyżeczka sody
szczypta soli
4 jajka
cukier z wanilią/laska wanilii
2 łyżki miodu
1/2 szklanki nierafinowanego oleju kokosowego
3 rozgniecione banany
1 czekolada
Wykonanie:
Rozgrzewamy piekarnik do temperatury 350 stopni.
W jednej misce łączymy suche składniki: mąkę kokosową, sól, sodę i odstawiamy.
W drugiej misce miksujemy banany, jajka, wanilię, olej kokosowy, miód.
Łączymy wszystkie składniki i na koniec dodajemy pokrojoną w niewielką kostkę lub utartą na duże kawałki czekoladę i delikatnie mieszamy.
Tak powstałą masę wykładamy na blasze na papierze do pieczenia, ja używam łyżki do lodu.
Proponuję na koniec spłaszczyć ciasteczka zwykłą łyżką.
Piec około 15 minut. Gotowe!